
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Isgenaroth
Przybysz
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Sob 10:00, 01 Wrz 2007 Temat postu: Isgenaroth - Prośba o przyjęcie do społeczności (przyjęty) |
|
|
Prefekt Chekcram spoglądał w czarną otchłań Jaskini Prób. Minęło już sporo czasu od chwili, kiedy zezwolił na wejście do niej młodemu Orkowi. Zaczynał powoli żałować iż zgodził się aby Khauir poddał się już próbom męstwa. Nasłuchiwał, lecz z wnętrza dochodziły go jedynie przeraźliwe pojękiwania i krzyki zamieszkujących tę dziurę w ziemi kreatur. W głowie kłębiły się różne myśli. Stawały się coraz czarniejsze. Chekcram ściskał w dłoni swój amulet i modlił się aby nie stało się najgorsze.
Zejdę i zacznę go szukać. Jednak jakie mam szanse w plątaninie tych korytarzy? - mówił sam do siebie. Na jego twarzy malował się coraz większy smutek, w potężnej piersi odczuwał coraz większy ból. Spoglądając na majaczącą w oddali wioskę, zaczynał zastanawiać się co powie oczekującej na Khauira matce. Jeszcze raz spojrzał w głąb wejścia do jaskini. Pokiwał głowa rozumiejąc, że stało się tylko jedno, najgorsze co mogło się stać… Młody Ork nie przeszedł swojej próby i nigdy nie dostanie następnej szansy na jej przejście. Nie dostanie szansy na dalsze życie. Szansa ta została dziś pogrzebana gdzieś głęboko pod ziemią. Odchodząc w stronę wioski, wielokrotnie oglądał się za siebie, mając jeszcze nikłą nadzieję, która gasła z kolejnymi krokami. Zrezygnowany, z opuszczoną głową, odszedł i postanowił więcej się już nie odwracać. Po policzku olbrzyma spłynęła cienka strużka, która szybko obtarł. Spojrzał do góry, na szybko przesuwające się nisko nad ziemią szare chmury. Opadł na ziemię i zaczął szlochać…
Ciężkie powieki lekko drgnęły uchylając się troszeczkę. Światło, które wtargnęło przez nie, poraziło oczy i sprawiło ogromny ból w głowie. Aby nie przywoływać kolejnej fali bólu, zamknął je i zacisnął mocno. Zaczął się zastanawiać co się dzieje?
Widzę, że wracasz powoli do zdrowia Orku - usłyszał. Skupił się na tym głosie, nie otwierając oczu. Przeraził go jednak, nie należał do żadnego z Orków z którymi zawsze przebywał i spotykał w swoje rodzinnej wiosce. Uspokoiło go tylko to, że głos był chrypliwy i ściszony, bez wątpienia należał do kogoś w podeszłym wieku. Odwrócił głowę w kierunku, z którego dochodził ten głos. Powoli, przysłaniając ręką, otwierał oczy. Każdy ruch, który wykonywał powodował, że jego ciało zalewała fala gorąca. Ból stawał się nie do zniesienia.
Powoli, nie tak szybko młodziku - usłyszał znowu ten sam głos.
Ledwom co cię śmierci zabrał a ty starasz się ją do siebie przywołać ? -
Staruszek zachichotał. Poleż spokojnie jeszcze kilka dni, aż nabierzesz więcej krzepy i będziesz mógł utrzymać na nogach te potężne ciało. Przyzwyczajone już do światła oczy patrzyły na Mrocznego Elfa, do którego należały wypowiadane przed chwila słowa. Khauir przyglądał się Mrocznemu i usiłował przypomnieć sobie w jaki sposób znalazł się w jego chacie. Ggggdzie ja jestem ? - wyszeptał. Starzec westchnął i podszedł bliżej do leżącego Orka.
Może zaczniemy od początku. Znalazłem cię prawie bez życia w okolicach Jaskini Prób. Domyśliłem się młodziku, że twoja próba męstwa skończyła się w nędzny sposób. Miejsce w którym cię znalazłem i stan w jakim się znajdowałeś, pozwolił mi stwierdzić, ze pozostawienie cię tam skończy się dla Ciebie w paszczy przechodzącego goblina lub innego leśnego ścierwa. Powiadomienie o znalezisku mieszkańców Wioski Orków, nie wchodziło w rachubę. Nikt nie zaakceptowałby Orka, który nie przeszedł swojej próby. Nie miałem więc wyboru. Uwierz mi, naharowałem się nieźle aby zaciągnąć twe potężne cielsko do swojej chaty. Więcej sprawiło mi to kłopotu, niż przywrócenie cię do jako takiego stanu używalności - starzec znowu zachichotał. Usiadł przy Khaiurze i patrzył na niego. Ork zwrócił uwagę na jego oczy. Były pozbawione blasku, były tak smutne. Nigdy takich nie widziałem - pomyślał. Kim jesteś ? - spytał. Oczekując odpowiedzi, powoli przypominał sobie wszystko co się stało. Wszystko po wejściu do jaskini… Przez jego ciało przeszedł dreszcz.
Mam na imię Isgenaroth - usłyszana wypowiedź, wyrwała go z przestrachu. Jestem a raczej byłem Mrocznym Magiem. Od długiego jednak już czasu nie zajmuję się magią. No chyba, że trzeba wyleczyć kogoś takiego jak ty. Wtedy robię wyjątek - starzec westchnął. Tego dnia nic więcej już nie powiedział, pozwalając na dalszy wypoczynek Orkowi. Mijające dni przynosiły coraz większe pokłady energii, wstępujące w ciało Khauira. Pogłębiła się także jego wiedza o Mrocznym. Dowiedział się o jego przeszłości, lecz to co usłyszał nie napawało optymizmem:
Będąc tak młody jak ty teraz, dotarłem do Giran w poszukiwaniu przygód i kawałka strawy. Można powiedzieć, że szczęście uśmiechnęło się do mnie bardzo szybko. Zostałem zwerbowany do klanu należącego do potężnego Sojuszu, którego władcy byli w posiadaniu zamków i miast, położonych na terenach rozciągających się od gór do morza. Moje życie stało się sielanką. Nie musiałem się o nic martwić. Zapewniano nam wszystko, wymagając jednak bezwzględnego posłuszeństwa. Akceptowałem to - starzec zmarszczyło czoło i chwilę się zastanawiał. Sielanka jednak minęła. Przyszedł czas, kiedy ziemię zalała krew. Wokół nieustannie słychać było jeno szczęk oręża i przewalającą się nad głowami wszechobecną i bardzo potężną magię. Stawałem do walki wiele razy, mordowałem bo tak mi kazano i tego ode mnie wymagano.- Khauir przyglądał się starcowi, zauważył ze jego szare oczy lekko błyszczą. Spostrzegł wędrująca po twarzy maga łzę.
Wojnom nie było końca - kontynuował Elf. Jak zawsze byli ich gorący zwolennicy oraz zatwardziali przeciwnicy. Jak myślisz chłopcze, do czego mogło to doprowadzić ? - zapytał. Właśnie - pokiwał głową, patrząc na słuchającego Orka. Do najgorszego. W naszych szeregach dochodziło do konfliktów. Nikt z władców nie chciał słuchać ani pomyśleć o zakończeniu wojny. Nie potrafiłem tego zrozumieć. Po kolejnej sprzeczce z kompanami, postanowiłem... Zostać sam - odwrócił twarz i westchnął. Kiedy oświadczyłem, że odchodzę, moi dowódcy, potraktowali mnie jak zepsutą zabawkę. Jak bezużytecznego maga, któremu na zawsze skończyła się energia duchowa. Zostałem bez środków do życia. Ale byłem dumny ze swojej decyzji. Przestałem pracować w fabryce maszyn do zabijania i służącego im do tego sprzętu. Khauir patrzył na trzęsące się dłonie Elfa. Starzec zamilkł i zdawał się drzemać.
Ork wstał i chciał wyjść z izby aby nie przeszkadzać. Widział jakie piętno odcisnęło na starcu to wszystko, czego się dowiedział. Kiedy dochodził do drzwi, Elf odezwał się.
Wyruszysz jeszcze dziś do Giran.-
Alleee…
Nie przeszkadzaj mi kiedy mówię, smarkulu - krzyknął
Tak, tak jesteś już gotowy - kiwnął głową. I teraz zapomnij to wszystko co ci opowiedziałem. Nie musisz żyć jak ja, w samotności. Ja ci tego zabraniam - mówił podniesionym głosem.
Jak rzekłem, pójdziesz do Giran. Odszukać tam musisz wojowniczkę zwaną Eyla. Rozpoznasz Ją po charakterystycznym łuku, który w jej rękach jest niebezpieczną bronią. Nie martw się jednak, Ona wie, do czego należy wykorzystywać tę broń. Jeśli już Ją spotkasz, musisz koniecznie z Nią porozmawiać. A kiedy Ona uzna żeś godzien, spotkasz moich starych przyjaciół. Przyjaciół, którzy także nie rozumieli niekończącej się wojny. Wśród nich, a mówią na siebie Bractwo Prisu Minus, znajdziesz prawdziwe życie - odwrócił się i odszedł kilka kroków. Zdezorientowany Ork ruszył za nim, ale po chwili rozglądając się zdumiony, stwierdził, że chata, w której mieszkał przez ostatnie dni, starzec, który to wszystko mu powiedział, znikli, rozpłynęli się… Z miną najgłupszego Orka na świecie, w dalszym ciągu nic nie rozumiejąc, dotarł do ścieżki. Poczuł, że trzyma w dłoni jakiś przedmiot. Wyciągnął przed siebie rękę i rozprostował palce. Na jego dłoni leżał przepiękny, mieniący się różnymi kolorami magiczny amulet. Zakładając go na szyję, powtarzał w głowie imię kobiety, którą miał i postanowił odnaleźć…
Kiedy minęły lata starzec Isgenaroth pojawił się w mieście tak, nagle. Na rynku w Giran widowisko, które towarzyszyło temu zajściu, zaparło dech w piersiach wielu osobom. Pojawił się w poszukiwaniu, Orka którego przygotowywał przez tyle czasu, na trudy życia. Wypytywał wszystkich o Khauira. Znalazło się kilku, którzy pamiętali go, jego imię, lecz nikt nie potrafił wskazać miejsca jego pobytu. Ktoś tam coś słyszał, że zginał w ciężkich walkach w Grobowcu Imperialnym. Nikt nigdy nie widział jego ciała ani ostatnimi czasy nie spotkał żywego. Isgenaroth dowiedział się tylko, że losy Khauira połączyły się na jakiś czas z Braterstwem, które sam nakazał mu odszukać. Wspominano także cos o Nights Blades…. Jednak gdzie szukać, nie wiedział nikt. Isgenaroth rozejrzał się po tłumie falującym na rynku miasta. Nie dostrzegł nikogo znajomego.
Zatem – pomyślał - trza ruszyć na poszukiwania nowych przyjaciół. Sam nie dam rady odnaleźć nikogo…
Mam na imię Isgenaroth, Mroczny Elf Storm Screameer 76 krąg. Tyle w grze.
W tym gorszym życiu mam 35 lat, w L2 rok. Przez ten czas wytrenowałem do 75 i 76 dwie postacie. Innych nie posiadam. Zwyczaj mam taki, ze właściwie grywam tylko jedną. Ork w chwili obecnej jest goły i wesoły, służąc jedynie za magazyn. W oknie logowania pojawiają się dwie inne postacie, które nalezą do mojego syna. Zasada u nas jest prosta. Żaden z nas nie ma prawa logować się na nie swoje postacie, chyba, ze na polecenie, w celu załatwienia ważnego interesu, kiedy jeden z nas akurat nieobecny jest w domu.
Chcąc przystąpić do Was, chciałbym znaleźć przyjaciół, którzy będą mi towarzyszyć w doli i niedoli. Na grę poświęcam ogromna ilość czasu, dziwnie to zabrzmi, ale chyba jej poświęciłem wszystko.... Sami zobaczycie....
Cóż mogę dać klanowi? Swoje potężne zaklęcia na wszelakich wyprawach. Powiedzą niektórzy, iż małomówny jestem. Zasada jest prosta, walczę mało gadam. Ilość poświęcanego czasu na grę przekłada się także na ogromne ilości materiałów, jakie zdobywam. To zapewne przydatne.... A cóż mogę dać jeszcze? Przekonajcie się sami.
Sprawa najważniejsza. Gardzę bezsensownymi wojnami. Wojnami, które są po to, aby tylko je wygrać....
Zwyczaj mam taki iż sqreen z logowania postaci wysyłam Liderowi a wiec w tym przypadku Brokusowi.
Pozdrawiam Wszystkich i czekam niecierpliwie na Waszą decyzję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Tonaya
Kowal Mori
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z tamtąd
|
Wysłany: Sob 10:08, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
znaczy chcesz wejsc orkiem czy SSem?
Edit : dobra doczytalem wszystko jeszcze raz dokladnie
ZA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fenneth
Centurion
Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:19, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
ale ty malo pojetny jestes Oo
1. opisal sie jako mag.
2. pisal ze ork sluzy tylko za magazyn Oo
3. jestem za !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gornadiel
Niewolnik
Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Sob 10:20, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Da widziałem dziada , fajnie sie z nim koxa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Halar
Sługa Morituri
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Sob 11:00, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Jedno z niewielu podan gdzie starajacy sie wysilil. Jestem pod wrazeniem.
ZA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mistrian
Niewolnik
Dołączył: 05 Maj 2007
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:09, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
nie chce mi sie czytac xP.... ale jestem za
ale fajnie jestem Vipem xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mistrian dnia Sob 11:15, 01 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tonaya
Kowal Mori
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z tamtąd
|
Wysłany: Sob 11:10, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
cicho Linn nie przeczytalem z poczatku wszystkiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Heradus
Cesarz
Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: Sob 11:34, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Zostaniesz przyjety napisz do mnie na priv albo do kogos z klanu jak bedziesz w l2.
(ps. pierwsze podanie w którym Halar wypowiedział sie pozytywanie hehe)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Elldafir
Konsul
Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica
|
Wysłany: Sob 14:13, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
No coz odemnie witaj chlopie na pokladzie. Fajnie ze do nas dolanczasz, wiek w realu zblizony profesja ta sama czuje ze bedziemy nadawac na tych samych falach. Pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|